piątek, 5 grudnia 2014

Rakta

Co prawda nie doszukałam się nigdzie co może oznaczać słowo "rakta" (może ktoś mnie oświeci?) ale niezaprzeczalnym jest, że cztery Brazylijki z zespołu o powyższej nazwie zawitały do naszego miasteczka. Post-punkowo-transowo-odlotowe, całkiem przyjemne dźwięki w komplecie z dość industrialnym i enigmatycznym (nie mam pojęcia w jakim języku), zalewającym przestrzeń wokalem, stworzyły całkiem intrygujące połączenie. Mimo aplauzu publiczności koncert skończył się jakby za szybko a dziewczyny z dalekiej krainy wydawały się lekko onieśmielone i zagubione co nie do końca konweniowało z ich scenicznym wizerunkiem. Cóż, ja się im tak bardzo nie dziwię. Gdybym nagle znalazła się w Sao Paulo...

ps. właśnie doczytałam, że Rakta wyruszyła z Brazylii w trzymiesięczną trasę początkiem października. W miesiąc obleciały czy raczej pewnie, objechały całe Stany a teraz, dzień po dniu, atakują miasta starego kontynentu. No naprawdę szacun. Tym bardziej im się nie dziwię.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz