piątek, 4 kwietnia 2014

Hey - unplugged

Tu nie ma co pisać :) Trzeba być i słuchać. Po sześciu latach Hey ponownie pokazał się w umownej formule "bez prądu", wszak elektryczności było całkiem sporo. Poszerzony i sprawdzony w innych wcieleniach skład pruł do przodu. Mam jednak odczucie, że publiczność lekko nie nadążała, leniwie siedząc w fotelach, jakby w kinie? Jak skomentował to mój znajomy "najwierniejsi fani zdobyli bilety na pierwszy z krakowskich koncertów". Nie mieli oni za to szansy zobaczyć atrakcji wieczoru. Katarzyna zaprosiła do wspólnego występu swoją przyjaciółkę Agatę Kuleszę, która zagrała, zaśpiewała i odtańczyła swoją rolę, jak zwykle, wyśmienicie :)





































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz